poniedziałek, 26 lipca 2010

Katarzyna w Wielkim Mieście/ Caravan

Niby powinnam się cieszyć, że w Warszawie,że mieszkanko ładne, że do ''Oparów Absurdu'' blisko. Ale nie cieszę się wcale i kiedy spędzam samotnie czas w stolicy tęsknię za Polską B. Bo co z tego, że jest tyle świetnych klimatycznych kafejek gdzie można się napić jakiejś fikuśnej kawy, co z tego że można legnąć do góry brzuchem na Barbakanie z butelką Desperadosa w ręku i pogadać o bzdetach, skoro nie ma kim?
Na dodatek wszystkie moje plany warszawskie zwyczajnie nie wypaliły- miało być dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim? Nie ma. Podobnie z pracą. Bezrobotnam od prawie miesiąca! No ale przynajmniej jest kulturoznawstwo na UKSW (za górami za lasami), i rozmowa o pracę w przyszłym tygodniu.To już coś.

"Dziś idziemy na paradę, Bo parada dupcia blada, A my chcemy kolorowych, Chłopcow dziewcząt, Pomysłów nowych" czyli Europride 2010

Poszłam jako jeden z wielu ciekawskich heterogapiów. No i cóż...Kolorowo i pozytywnie było. I bardzo gorąco!